Obsługiwane przez usługę Blogger.

Myśl o faktach, bo fakty nie wywołują paniki

by - stycznia 28, 2018

Bardzo często wyprowadzają nas z równowagi inni ludzie, przedmioty, zjawiska… Pogoda jest nie taka, jaką sobie wymarzyliśmy, ktoś się spóźnia na spotkanie, pociąg nie wyjeżdża ze stacji na czas. Wszystko to sprawia, że odchodzimy od zmysłów. Denerwujemy się, złościmy i frustrujmy… W taki właśnie sposób zrzucamy odpowiedzialność za własne stany emocjonalne na otoczenie zewnętrzne. Czy słusznie?
Czy inny człowiek lub środek transportu miejskiego mogą nas zdenerwować? Odpowiedź wydaje się prosta. Oczywiście, że tak!
Jednak wcale tak nie jest. Zostało to zauważone już ok. 2 tysięcy lat temu przez Epikteta z Hierapolis, rzymskiego filozofa stoicyzmu, co wyraził w następującym, krótkim zdaniu:

„Istoty ludzkie niepokojone są nie przez rzeczy, ale przez własne spojrzenie, jakie na nie mają.”

Wszystkie emocje, które się w nas budzą, powstają na podstawie naszych myśli, a myśli te wynikają z naszych przekonań wobec konkretnych spraw. Wszystkiego – nas samych, naszych bliskich, schematów poznawczych, które wypracowaliśmy na podstawie swoich życiowych doświadczeń bądź przekazanej nam wiedzy... Poprzez własne przekonania nadajemy faktom zabarwienie emocjonalne, co często prowadzi do nieadekwatnych zachowań i konfliktów.

Jak to się dzieje? W bardzo prosty sposób. Do wyjaśnienia posłuży model ABCD emocji:

A. Spostrzeżenie – zdarzenie aktywujące.
B. Dialog wewnętrzny – negatywne, pozytywne lub neutralne myśli o spostrzeżeniu.
C. Odczucia emocjonalne wywołane przez myśli w odpowiedzi na spostrzeżenie.
D. Działania wywołane przez odczucia emocjonalne.

Cała trudność polega na tym, aby na etapie B – kiedy spostrzeżenie aktywuje nasze myśli – skupić się na faktach, a nie odbiorze nacechowanym całym arsenałem przekonań, które mogą nas sprowadzić na manowce… Tak jak wspomniano w tytule, fakty same w sobie nie wywołują emocji. To my mamy olbrzymią moc kierowania tym jak postrzegamy wszystkie sytuacje, które nas spotykają. Od naszego odbioru zależy wszystko to, co wydarzy się potem. Emocje, które wzbudzimy, zachowania, które nastąpią i jak potoczy się cała sytuacja, w której się znaleźliśmy. Z samej definicji emocji wynika, że pewne zachowania są automatycznie kojarzone z następującymi po nich działaniami (co następuje na etapie nauki, kiedy pozyskujemy wiedzę na temat tego, jak reagować na specyficzne zdarzenia); podkreślony został również subiektywizm związany z pojawianiem się każdej emocji:

„Emocja to subiektywny stan psychiczny, uruchamiający priorytet dla związanego z nią programu działania…” (za Psychologia akademicka, J. Strelau, D. Doliński)

Niestety, kierowanie tym, jakie emocje zostaną wzbudzone wiąże się z kontrolowaniem naszych myśli. Myśli wynikają automatycznie z wypracowanych przekonań. Niekiedy przekonania, na których się opieramy, są słuszne i dobrze prowadzą nas przez życie. Jasne. Jednak nawet wtedy, ograniczają one naszą percepcję, ponieważ pogląd na sytuację zostaje uruchomiony wewnątrz konkretnego sposobu postrzegania otoczenia zewnętrznego, nie dopuszczamy wtedy innych możliwości interpretacji faktów. Aby pracować nad negatywnymi przekonaniami, które najczęściej prowadzą do kłopotów i konfliktów interpersonalnych bądź negatywnych stanów emocjonalnych, trzeba sobie te przekonania najpierw uświadomić. Czy zawsze jesteśmy świadomi tego, skąd biorą się nasze myśli? Czy oparte są na obiektywnych przesłankach, czy raczej odbieramy spostrzeżenia przez kalkę naszych utartych przekonań?

 Przekonania wynikają z doświadczeń życiowych, kiedy wypracowujemy sobie poglądy, a nawet upraszczamy wiedzę na jakiś temat bądź generalizujemy pewne sytuacje na większą grupę możliwych zdarzeń czy osób. Ludzie mają tendencję do oceniania, kategoryzowania i posługiwania się stereotypami na co dzień. Predysponowała nas do tego ewolucja, aby uprościć odbiór wszystkich informacji, którymi jesteśmy na co dzień zalewani. Łatwiej jest kategoryzować na zasadzie podobieństwa i nie tracić czasu na analizowanie całych mas danych, które do nas docierają. Natura pozwoliła sobie na ryzyko popełnienia błędu, na rzecz szybszej analizy informacji. Świadomość tych myśli pozwoli nam odgrodzić się od ocen i odbierać rzeczywistość bez niepotrzebnych filtrów. To bardzo trudne, nie chciałabym przekonywać nikogo do tego, że uświadamianie sobie własnych przekonań, praca nad nimi oraz ostatecznie przewartościowywanie ich, aby nie wzbudzać w sobie niepotrzebnych emocji, które utrudniają nam funkcjonowanie, to proste zadanie.

System, o którym tutaj wspominam, to Racjonalna Terapia Zachowania. Terapia, a więc narzędzie do pomagania ludziom w wychodzeniu z wielu bardzo poważnych stanów emocjonalnych i sytuacji życiowych, w których nie chcą oni tkwić. Terapia ta ma za zadanie wyposażyć pacjenta w skuteczne narzędzie, które następnie będzie stosował sam przy okazji innych doświadczeń życiowych. Zaletami RTZ są przede wszystkim wszechstronność i pełność, ponieważ przy pomocy jej narzędzi można zajmować się problemami poznawczymi, emocjonalnymi i behawioralnymi; krótkoterminowość, przy jednoczesnych długotrwałych rezultatach (narzędziem jesteśmy wyposażeni na całe życie); ponadkulturowość, system ten nie ma granic, może być stosowany w każdej społeczności; nie włączanie leków, ponieważ podstawą terapii jest zdrowy, świadomy mózg oraz to, że metoda ta wiąże się z rozwojem osobistym i możliwością profilaktyki innych problemów psychicznych w przyszłości.

Jak sama nazwa wskazuje, terapeuci skupiają się na edukowaniu pacjentów pod kątem racjonalności ich zachowań. Przymiotnik „racjonalny” odnosi się do „optymalnie zdrowego” zachowania opartego na obiektywnych przesłankach i faktach, a nie zachowania podyktowanego emocjami. Autor koncepcji, Maxie Clarence Maultsby Jr. opracował zasady racjonalnego zachowania, których pacjenci uczą się, by stosować je na co dzień i kontrolować swoje zachowanie:



Jako, że zostało ustalone, że zachowania i emocje wynikają z naszych myśli, prof. Maultsby zredagował również zasady pozwalające ocenić racjonalność myśli, które pojawiają się w naszych głowach, aby potrafić zauważyć, kiedy mamy do czynienia z alarmującymi, negatywnymi myślami, które mogą prowadzić do niekorzystnych konsekwencji w naszym zachowaniu. Warunkiem tego, aby nasza myśl była zdrowa jest spełnienie 3 z 5 wymienionych kryteriów:



Może wydawać się naiwne rozkładanie względnie szybkiej reakcji emocjonalnej, która zachodzi w nas, wydawało by się, automatycznie na czynniki pierwsze. Jak to możliwe, aby konkretną myśl, która pojawi się w naszej głowie szybko przeanalizować i odpowiednio na nią zareagować?

Niektórzy skłaniają się ku stwierdzeniu, że pewne, nazwane podstawowymi, emocje są automatyczne i nie mamy możliwości kontrolowania ich wzbudzenia oraz następującej po nich reakcji. Jednak w książce pojawia się prosty przykład strachu (strach jest jedną z podstawowych emocji), kiedy mamy możliwość manipulowania własną reakcją przy pomocy postrzegania zaistniałej sytuacji. Gdy będąc sami w domu usłyszymy szmer w drugim pokoju, czy na parterze, mamy możliwość zinterpretowania tej sytuacji na różne sposoby. Jeżeli pierwsze co przyjdzie nam do głowy, to będzie myśl o włamywaczu, który właśnie wkrada się do naszego domu, na pewno ogarnie nas strach. Ale możemy pomyśleć inaczej, możemy zinterpretować to jako przesunięcie jakiegoś przedmiotu spowodowane wiatrem, który wpadł przez niedomknięte okno. Przy takim postrzeganiu sytuacji, nie zareagujemy strachem i następującą po nim paniką. Wiąże się to z wieloma zmiennymi. Jeżeli oglądaliśmy tego wieczoru thriller lub horror, będziemy bardziej skłonni przywoływać związane z tą tematyką myśli na zasadzie heurystyki dostępności (to uproszczona metoda wnioskowania polegająca na przypisywaniu większego prawdopodobieństwa zdarzeniom, które w danym momencie łatwiej przywołać do świadomości). Jeżeli jesteśmy optymistami również inaczej interpretujemy fakty, niż osoby o tendencjach pesymistycznych. Być może w związku z doświadczeniem w życiu włamania, będziemy kojarzyć fakty właśnie z taką możliwością. Niemniej jednak, chciałam zobrazować, że nawet przy okazji tak pierwotnej emocji jaką jest strach, który towarzyszy gatunkowi ludzkiemu od jego powstania, to wciąż my kontrolujemy sposób w jaki interpretujemy zaistniałe zdarzenie.

Bardzo ciekawe są podstawy neurologiczne koncepcji prof. Maultsby’ego, które chciałabym tutaj przybliżyć. Nie będę zagłębiać się w szczegóły dotyczące budowy anatomicznej mózgu, jednak z punktu widzenia RTZ istotne jest to, że, mimo tego, że mózg składa się ze ściśle współpracujących ze sobą dwóch półkul, to każda z nich działa na innych zasadach. W przypadku osób praworęcznych, lewa półkula odpowiedzialna jest za procesy werbalne i myśli propozycjonalne (obiektywne, dosłowne opisy, logiczne i analityczne myślenie), a prawa półkula przetwarza mentalne obrazy konkretnych, obiektywnie istniejących, ale i fikcyjnych obiektów/zdarzeń, zautomatyzowanej informacji czuciowej (kojarzenie zapachów, smaku, dotyku) oraz myśli apozycjonalne (subiektywne, metaforyczne opisy oparte na skojarzeniach, wspomnieniach). Co za tym idzie, powiązanie obu półkul sprawia, że możemy tworzyć wyobrażenia i fantazje (półkula prawa) na podstawie słów (półkula lewa). Bez udziału rzeczywistości, tylko na podstawie bodźców wewnętrznych – zwerbalizowanych myśli - możemy wyobrazić sobie naszą ulubioną potrawę, jednocześnie odczuwając jej zapach i smak. Wynika z tego (i zostało to potwierdzone badaniami), że całkowicie zdrowy ludzki mózg nie jest w stanie automatycznie odróżnić fantazji od obrazów mentalnych opartych na rzeczywistości – bodźcach zewnętrznych. Opisując w uproszczeniu, nasze mózgi nie odróżniają fikcji od przetwarzanej przez nie rzeczywistości. To daje naszym mózgom i naszej świadomości olbrzymią moc! W skrócie i uproszczeniu, jesteśmy w stanie uwierzyć we wszystko, co sobie sami wmówimy, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że myśl tą, bądź obraz mentalny, oparliśmy na fantazjach na swój temat! Dlatego tak ważne jest to, co i jak do siebie mówimy. Tak samo ważne jak słowa wypowiadane do innych osób. Często zdarza nam się powstrzymać przed wypowiedzeniem przykrych słów do naszego rozmówcy, ponieważ w tym przypadku doskonale zdajemy sobie sprawę z konsekwencji. Wiemy, jaką moc mają słowa. Zapominamy tylko, że taki sam wpływ mają te, które „wypowiadamy” do siebie. Dlatego słowa, to poważna siła, która ma wpływ na nasze funkcjonowanie.

„Słowa, których używamy w dialogu wewnętrznym, wpływają bezpośrednio na nasze odczucia i działania.”

Stąd bierze się konieczność adekwatnego określania myśli, nazywania dokładnie tego, o czym się myśli oraz myślenie, o czym i w jaki sposób się mówi. Jeżeli będziemy podkreślać, że ktoś inny ma wpływ na nasze reakcje emocjonalne (wspomniane wcześniej „on mnie zdenerwował”), pozbawimy się mocy sprawczej w regulacji tych emocji, ponieważ sami sobie uwierzymy, że nie mamy wpływu na to, co czujemy. To my, tylko my, możemy sprawić, że odzyskamy kontrolę nad swoimi emocjami i nie będziemy cierpieć z powodu niezdrowych przekonań. Maultsby określa to zdrową i niezdrową semantyką. Zdrowa semantyka, to „adekwatne sposoby opisywania zdarzeń, pomagające stworzyć i utrzymać optymalne zdrowie emocjonalne”, natomiast niezdrowa semantyka, to powszechne niezgodne z faktami opisywanie zdarzeń, odnoszące się do metafor i subiektywnych odczuć – „ten autobus doprowadza mnie do szału”. Podczas wykładu, na którym miałam szczęście być, prof. Maultsy nazwał „TO, co nas denerwuje” – „IT monsters”, czyli wszystkimi tymi potworami w naszym życiu codziennym, którym błędnie nadajemy moc sprawczą.

Odpowiedzią na pytanie: jak zmienić w sobie utarte nawyki i spróbować inaczej postrzegać FAKTY, jest po pierwsze: ćwiczenie samoświadomości, a więc uzyskanie „dostępu” do tego, co się w nas w danej chwili dzieje, a następnie praktyka i praca nad przekonaniami oraz dialogiem wewnętrznym. Brzmi jak dobry plan. Zachęcam do pracy nad sobą. Może przyswojenie pięciu pytań zdrowego myślenia to pierwszy, dobry krok?

Pozdrawiam,
Marianna Urbanek


Tekst oparty jest na książce pt. Racjonalna Terapia Zachowania. Podręcznik terapii poznawczo – behawioralnej. Maxie C. Maultsby’ego Jr., skąd pochodzą wszystkie cytaty.

~ Paryż, Fot. M. Urbanek


You May Also Like

0 komentarze