Kiedy opłaca się szczerość?
Chciałabym napisać dziś o tym jak ważna jest szczerość w relacjach interpersonalnych. Zauważyłam, że nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że bez szczerości nie ma miejsca na zrozumienie. Zrozumienie, natomiast, jest furtką do empatii, dzieje się to na podstawie ujawnionych uczuć, emocji, intencji, motywów i myśli, którymi kieruje się dana osoba – mamy wtedy możliwość przyjęcia jej perspektywy i łatwiej nam nawiązać dialog. Nie mamy szans porozumieć się między sobą, jeżeli ukrywamy to, co czujemy; to, co nas boli; to, co nam przeszkadza i to, czego chcemy.
Szczerość może
kojarzyć się z ryzykiem. Nadto się odsłaniając, ujawniając swoje uczucia i
emocje, możemy zostać skrzywdzeni lub wykorzystani. Naturalnie, to również się
zdarza. Mówiąc prawdę o sobie, stajemy się bezbronni i podatni na zranienia.
Ponadto, jeżeli nie jesteśmy empatyczni i taktowni, łatwo jest urazić kogoś
swoją nadmierną szczerością – dając do zrozumienia, że coś nam się nie podoba
lub wyrażając niedelikatnie dezaprobatę i brak sympatii. Jednak jest to po
części bardziej sprawa kultury osobistej, dyskrecji, poprawności politycznej i
stopnia zażyłości relacji interpersonalnej z konkretną osobą. Wszyscy mamy prawo do anonimowości,
intymności i jasnego wyznaczania granic, poza które nie chcemy wpuszczać innych
ludzi. Trudno jednak wyobrazić sobie zażyłą i udaną relację pomiędzy
bliskimi osobami, które unikają szczerości. Szczerość jest podstawą dobrych intencji, a przecież takie mamy,
gdy chodzi o naszych bliskich.
Zapewne obawa przed
zranieniem drugiej osoby, kiedy nasza informacja zwrotna może urazić jej
uczucia jest dużą blokadą przed swobodnym wyrażaniem myśli. Dla świętego
spokoju, w celu uniknięcia konfliktu, bądź nienaruszania dobrych nastrojów
pomijamy fakty, czy też nasze uczucia i potrzeby. To nigdy nie prowadzi do
dobrych skutków. Jestem zdania, choć mogę się mylić, że nawet bolesna prawda jest lepsza niż kłamstwo.
Bolesna prawda pozwala nam zrozumieć sytuację i zmienić ją na korzyść naszej
relacji. Jeżeli ktoś rani nas swoim zachowaniem, bądź zwyczajnie do siebie
zniechęca – nie zmieni tego zachowania, jeśli ukryjemy przed nim prawdę. Skąd
ma wiedzieć, że robi coś źle? Może domyśli się, że coś jest nie tak, ale nie
będzie wiedział co lub domysły zaprowadzą go na manowce, które tylko utrudnią
rozwiązanie konfliktu i porozumienie.
Jeżeli chcemy rozwijać nasze relacje interpersonalne,
musimy zainwestować w szczerość. Inaczej zostaną one zatrute, albo utkną w miejscu, a smutnym
efektem będzie to, że się rozpadną.
Szczerość jest dla
mnie nierozerwalnie związana z autentycznością i asertywnością. Autentyczność jest podstawą naszego
osobistego sukcesu – tylko będąc w 100% sobą, nie udając nikogo innego (nie mam
tu na myśli starań w kierunku zmiany siebie czy rozwoju osobistego, to zupełnie
co innego, jeżeli próby te wynikają z naszej inicjatywy i wewnętrznych chęci)
jesteśmy w stanie przekonać do siebie innych ludzi. Do siebie, do naszych
pomysłów, naszych przekonań i sukcesów. Nasza
osobowość, całe nasze jestestwo jest jedyne w swoim rodzaju i to nasza podstawowa
siła do osiągania sukcesów. Dzięki formie jaką przybrał nasz charakter
jesteśmy wyjątkowi i mamy do zaoferowania to, czego inni zaoferować nie mogą
(oni mają inne super moce 😉). Zawsze z entuzjazmem przekonuję do wiary w siebie, bo to jak się postrzegamy ma wpływ na to jak ze
sobą rozmawiamy, a wewnętrzny dialog ma wpływ na to, co się z nami w życiu
dzieje – co my sami ze swoim życiem postanowimy uczynić. Z kolei
asertywność, to nic innego jak umiejętność wyartykuowania swoich potrzeb mając
na względzie potrzeby i dobro innych. Czyli szczere wyznanie, co nam się nie
podoba i na co możemy się zgodzić tak, by inni również byli zadowoleni. Brzmi
sprawiedliwie, prawda?
Mieszanka tych
niezwykle ważnych w naszym życiu składników – szczerości, asertywności i
autentyczności – jest dobrym przepisem na osobisty komfort psychiczny. Nasz własny komfort w każdych warunkach. Odnosi
się to bezpośrednio do jasnego komunikowania własnych potrzeb, dobierania
towarzystwa tak, abyśmy czuli się w nim dobrze, nienaginania się dla spraw,
które nie są dla nas istotne i, przede wszystkim, lub jako skrót myślowy
poprzednich czynności – dbania o własne dobro.
Mam nadzieję, że nie
zostanę źle zrozumiana, jako zdeklarowana egoistka, jeśli nawiążę znów do
zdrowego egoizmu, do tego, że nasze dobro jest najważniejsze. Jeżeli my nie
będziemy szczęśliwi w relacji interpersonalnej – nie przyczynimy się do cudzego
szczęścia, a nawet gorzej – nasze negatywne uczucia wpłyną na naszą relację i
będą ją zatruwały niepotrzebnie. Nie mam na myśli tego, że mamy kogoś uszczęśliwiać
na siłę, mam na myśli zdrowy stan, kiedy swobodnie komunikujemy to, co się z
nami dzieje, bo, czy tego chcemy, czy nie – wpływa to na drugą osobę i nasze
wzajemne (nie)porozumienie. Dlatego wracam do szczerości. Skupiam uwagę na
komforcie psychicznym, podstawie naszego efektywnego funkcjonowania.
Szczerość w
relacjach nie służy jedynie naszemu dobru, dobru naszych bliskich, ale całej
dynamiki relacji. Zdrowe relacje
interpersonalne opierają się na tym, że możemy powiedzieć sobie wszystko:
sekrety z głębi duszy, dzielić się radością, smutkiem, szalonymi pomysłami i
marzeniami, ale również konstruktywną krytyką i negatywną informacją zwrotną.
Osoby pewne swojej wartości i czujące się w naszej relacji bezpiecznie, nie
odbiorą tego jako atak. Wyciągną wnioski i poprawią swoje zachowanie (pomożemy
im wzrosnąć!) lub wspólnie z nami wypracują rozwiązanie, co przyczyni się do
pogłębienia więzi. Szczerość pozwala
budować i rozwijać więzi, wspiera naszą autentyczność i daje poczucie
bezpieczeństwa obu stronom w relacji.
Doceńmy to, że mamy
wokół siebie bliskich, którzy nas akceptują i wspierają i pozwólmy poznać się w
100%. Wtedy nasze relacje będą autentyczne, tak jak my i nasze uczucia względem
tych osób.
Pozdrawiam,
Marianna Urbanek
~ Szrenica, Fot. M. Urbanek
0 komentarze