Obsługiwane przez usługę Blogger.

Kiedy opłaca się szczerość?

by - czerwca 16, 2018


Chciałabym napisać dziś o tym jak ważna jest szczerość w relacjach interpersonalnych. Zauważyłam, że nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że bez szczerości nie ma miejsca na zrozumienie. Zrozumienie, natomiast, jest furtką do empatii, dzieje się to na podstawie ujawnionych uczuć, emocji, intencji, motywów i myśli, którymi kieruje się dana osoba – mamy wtedy możliwość przyjęcia jej perspektywy i łatwiej nam nawiązać dialog. Nie mamy szans porozumieć się między sobą, jeżeli ukrywamy to, co czujemy; to, co nas boli; to, co nam przeszkadza i to, czego chcemy.

Szczerość może kojarzyć się z ryzykiem. Nadto się odsłaniając, ujawniając swoje uczucia i emocje, możemy zostać skrzywdzeni lub wykorzystani. Naturalnie, to również się zdarza. Mówiąc prawdę o sobie, stajemy się bezbronni i podatni na zranienia. Ponadto, jeżeli nie jesteśmy empatyczni i taktowni, łatwo jest urazić kogoś swoją nadmierną szczerością – dając do zrozumienia, że coś nam się nie podoba lub wyrażając niedelikatnie dezaprobatę i brak sympatii. Jednak jest to po części bardziej sprawa kultury osobistej, dyskrecji, poprawności politycznej i stopnia zażyłości relacji interpersonalnej z konkretną osobą. Wszyscy mamy prawo do anonimowości, intymności i jasnego wyznaczania granic, poza które nie chcemy wpuszczać innych ludzi. Trudno jednak wyobrazić sobie zażyłą i udaną relację pomiędzy bliskimi osobami, które unikają szczerości. Szczerość jest podstawą dobrych intencji, a przecież takie mamy, gdy chodzi o naszych bliskich.

Zapewne obawa przed zranieniem drugiej osoby, kiedy nasza informacja zwrotna może urazić jej uczucia jest dużą blokadą przed swobodnym wyrażaniem myśli. Dla świętego spokoju, w celu uniknięcia konfliktu, bądź nienaruszania dobrych nastrojów pomijamy fakty, czy też nasze uczucia i potrzeby. To nigdy nie prowadzi do dobrych skutków. Jestem zdania, choć mogę się mylić, że nawet bolesna prawda jest lepsza niż kłamstwo. Bolesna prawda pozwala nam zrozumieć sytuację i zmienić ją na korzyść naszej relacji. Jeżeli ktoś rani nas swoim zachowaniem, bądź zwyczajnie do siebie zniechęca – nie zmieni tego zachowania, jeśli ukryjemy przed nim prawdę. Skąd ma wiedzieć, że robi coś źle? Może domyśli się, że coś jest nie tak, ale nie będzie wiedział co lub domysły zaprowadzą go na manowce, które tylko utrudnią rozwiązanie konfliktu i porozumienie.

Jeżeli chcemy rozwijać nasze relacje interpersonalne, musimy zainwestować w szczerość. Inaczej zostaną one zatrute, albo utkną w miejscu, a smutnym efektem będzie to, że się rozpadną.

Szczerość jest dla mnie nierozerwalnie związana z autentycznością i asertywnością. Autentyczność jest podstawą naszego osobistego sukcesu – tylko będąc w 100% sobą, nie udając nikogo innego (nie mam tu na myśli starań w kierunku zmiany siebie czy rozwoju osobistego, to zupełnie co innego, jeżeli próby te wynikają z naszej inicjatywy i wewnętrznych chęci) jesteśmy w stanie przekonać do siebie innych ludzi. Do siebie, do naszych pomysłów, naszych przekonań i sukcesów. Nasza osobowość, całe nasze jestestwo jest jedyne w swoim rodzaju i to nasza podstawowa siła do osiągania sukcesów. Dzięki formie jaką przybrał nasz charakter jesteśmy wyjątkowi i mamy do zaoferowania to, czego inni zaoferować nie mogą (oni mają inne super moce 😉). Zawsze z entuzjazmem przekonuję do wiary w siebie, bo to jak się postrzegamy ma wpływ na to jak ze sobą rozmawiamy, a wewnętrzny dialog ma wpływ na to, co się z nami w życiu dzieje – co my sami ze swoim życiem postanowimy uczynić. Z kolei asertywność, to nic innego jak umiejętność wyartykuowania swoich potrzeb mając na względzie potrzeby i dobro innych. Czyli szczere wyznanie, co nam się nie podoba i na co możemy się zgodzić tak, by inni również byli zadowoleni. Brzmi sprawiedliwie, prawda?

Mieszanka tych niezwykle ważnych w naszym życiu składników – szczerości, asertywności i autentyczności – jest dobrym przepisem na osobisty komfort psychiczny. Nasz własny komfort w każdych warunkach. Odnosi się to bezpośrednio do jasnego komunikowania własnych potrzeb, dobierania towarzystwa tak, abyśmy czuli się w nim dobrze, nienaginania się dla spraw, które nie są dla nas istotne i, przede wszystkim, lub jako skrót myślowy poprzednich czynności – dbania o własne dobro.

Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana, jako zdeklarowana egoistka, jeśli nawiążę znów do zdrowego egoizmu, do tego, że nasze dobro jest najważniejsze. Jeżeli my nie będziemy szczęśliwi w relacji interpersonalnej – nie przyczynimy się do cudzego szczęścia, a nawet gorzej – nasze negatywne uczucia wpłyną na naszą relację i będą ją zatruwały niepotrzebnie. Nie mam na myśli tego, że mamy kogoś uszczęśliwiać na siłę, mam na myśli zdrowy stan, kiedy swobodnie komunikujemy to, co się z nami dzieje, bo, czy tego chcemy, czy nie – wpływa to na drugą osobę i nasze wzajemne (nie)porozumienie. Dlatego wracam do szczerości. Skupiam uwagę na komforcie psychicznym, podstawie naszego efektywnego funkcjonowania.

Szczerość w relacjach nie służy jedynie naszemu dobru, dobru naszych bliskich, ale całej dynamiki relacji. Zdrowe relacje interpersonalne opierają się na tym, że możemy powiedzieć sobie wszystko: sekrety z głębi duszy, dzielić się radością, smutkiem, szalonymi pomysłami i marzeniami, ale również konstruktywną krytyką i negatywną informacją zwrotną. Osoby pewne swojej wartości i czujące się w naszej relacji bezpiecznie, nie odbiorą tego jako atak. Wyciągną wnioski i poprawią swoje zachowanie (pomożemy im wzrosnąć!) lub wspólnie z nami wypracują rozwiązanie, co przyczyni się do pogłębienia więzi. Szczerość pozwala budować i rozwijać więzi, wspiera naszą autentyczność i daje poczucie bezpieczeństwa obu stronom w relacji.

Doceńmy to, że mamy wokół siebie bliskich, którzy nas akceptują i wspierają i pozwólmy poznać się w 100%. Wtedy nasze relacje będą autentyczne, tak jak my i nasze uczucia względem tych osób.

Pozdrawiam,
Marianna Urbanek


~ Szrenica, Fot. M. Urbanek

You May Also Like

0 komentarze