Jakie jest dobre nastawienie?
Ile siły drzemie w naszym nastawieniu? Jakie są efekty tego, jak zapatrujemy się na świat i jak go interpretujemy? Ile zawdzięczamy swojemu podejściu do różnych spraw i naszego życia ogółem? Wydaje mi się, że bardzo wiele. Pomyślałam o tym niedawno, kiedy zostałam naznaczona przez wronę na wycieczce 😊 Zaśmiałam się i ucieszyłam przypisując zdarzeniu zbliżające się szczęście w moim życiu 😊 I wtedy zaczęłam się zastanawiać, dlaczego niektórzy nie przywiązują wagi do takich drobnostek, podczas gdy inni złoszczą się (niepotrzebnie?) i jakie ponoszą z tego tytułu konsekwencje.
Od
naszego nastawienia zależy to, czego się spodziewamy i jak reagujemy na to, co
nam się w życiu przydarza. Dlatego tak bardzo oddziałuje ono (nastawienie)
na nasz nastrój i emocje, które przeżywamy. Osoby pesymistyczne i spodziewające
się najgorszego, będą doszukiwały się negatywnych aspektów konkretnych
sytuacji, warunków i przewidywały owo najgorsze.
Takie nastawienie może nie tylko niepotrzebnie sprawić, że błahostka popsuje
nam humor pięknego dnia, ale także powstrzymać nas od realizacji naszych planów,
czy dokonywania w życiu zmian, a także podejmowania przygód/ryzyka(?). Jeżeli jakikolwiek, oryginalny dla nas, pomysł
od razu przekreślamy, bo widzimy tylko jego minusy, to nie będziemy podejmować
wysiłku, aby nawet sprawdzić postawioną hipotezę – wydaje mi się, że jest
to podejście ograniczające, pozbawiające nas radości czerpanej z życia i
dostrzegania piękna, które kryje się często za przysłowiowym rogiem.
Wyczytałam gdzieś ostatnio
bardzo mądre zdanie, z którego wynikało, że wszystkie emocje, które się w nas
uruchamiają pozwalają nam na poznanie siebie – miłość i zazdrość, podziw, gniew i radość mówią nam bardzo wiele o tym,
jacy jesteśmy my sami w odniesieniu do zaistniałej sytuacji. Naturalnie,
wszystkie emocje mają sens i nie można przypisać im znaku dodatniego lub
ujemnego – w danej sytuacji odczuwamy tak, a nie inaczej, nie warto tego
oceniać. Jednak nasze poglądy, postawy i podejście wobec faktów wpływają na
nasze funkcjonowanie i w celu zapewnienia sobie optymalnego funkcjonowania, możemy odpowiednio pokierować swoim
„odczuwaniem” nadając znaczenie wydarzeniom, które nas spotykają lub, których
świadkami jesteśmy.
Optymiści
żyją dłużej i w lepszym zdrowiu, to wiedza powszechna. Generalnie,
oceniają prawdopodobieństwo wystąpienia nieszczęśliwych wypadków, czy trudnych
zdarzeń w swoim życiu poniżej określonych statystycznie danych. Nawet jeżeli
szacunki te są błędne, zniekształcone i w sposób oczywisty przeciwstawne do wniosków
nasuwających się na podstawie bazowych danych, zdaje się, że mózgi niektórych
osób ignorują negatywne informacje. Z jednej strony jest to zjawisko pozytywne,
ponieważ skutkuje dobrym samopoczuciem, pobudza
do działania, ma korzystny wpływ na zdrowie, zarówno fizyczne, jak i
psychiczne, oraz pozwala zachować pozytywny pogląd na świat. Z drugiej
strony, stawia nas w sytuacji niedoceniania ryzyka. Możemy sprowadzić na siebie
kłopoty, jeżeli zbyt beztrosko będziemy podchodzić do różnego rodzaju zagrożeń
w swoim życiu, czy zaniżać prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
Jaki jest więc optymalny poziom,
według którego powinniśmy oceniać sytuację i planować własne działania? Trudno
określić, bowiem to jak postrzegamy otaczający nas świat ma podłoże genetyczne,
osobowościowe, a na dodatek wiele zależy od warunków, w jakich się znajdujemy
oraz doświadczeń, które ukształtowały nasz światopogląd.
Osobiście, wolę podchodzić do
życia z nastawieniem pozytywnym, które pozwala mi znosić trudne sytuacje i
wierzyć w ich dobre zakończenie. Nie należy zapominać, że nierzadko zdarza się,
że sytuacja, którą uważamy za wielką katastrofę w naszym życiu, stratę czegoś
niesamowicie dla nas ważnego, ma prawo obrócić się na naszą korzyść. Działa tu,
wielokrotnie przeze mnie wspominana zasada – co ma być, to będzie!
Podejście to wydaje mi się
lekkie, zrzuca z nas ciężar zamartwiania się tym - co dalej?, bo jeśli żyjemy
tu i teraz, skupieni na teraźniejszości, zamiast trawić przeszłość, to
rozwiązanie jakoś się znajdzie. Wyjdziemy z każdej opresji, bo takie myślenie i
wiara w siebie na pewno ułatwiają radzenie sobie z przeciwnościami.
Kolejnym aspektem jest
nastrój. Jak wspomniałam na początku tekstu, sytuację dość nieprzyjemną można
odebrać jako zabawną i zignorować, mimo zabrudzonego płaszcza 😉 A
nasz dobry nastrój wpływa na nasze zdrowie, jakość interakcji społecznych oraz
na to, jak jesteśmy odbierani przez innych. Jako zrzędy, czy może pogodne
osoby, które pokonują swoje słabości i drobne przeciwności dnia codziennego?
Pozytywnym nastrojem także
wpływamy korzystnie na nasze otoczenie. Inni ludzie zarażają się optymizmem i
chętniej przebywają w naszym towarzystwie. Korzyści można by mnożyć. Niezmartwieni, zadowoleni i oczekujący jedynie
dobrych zjawisk, czy szczęśliwych trafów, jesteśmy lepszym wsparciem dla
naszych bliskich w potrzebie.
Nastawienie psychiczne wpływa
korzystnie na zdrowie fizyczne i odgrywa istotną rolę w leczeniu chorób.
Potwierdziły to wielokrotnie powtarzane badania z wykorzystaniem efektu placebo.
Według wyników jednego z takich badań, podanie substancji obojętnej dla
organizmu przynosi pozytywny efekt u jednego na trzech pacjentów. Warto by
zastanowić się czym wyróżniają się te podatne na efekt placebo osoby. Czy są to
optymiści, motywujący się wewnętrznie do wyzdrowienia? Czy osoby bardziej
podatne na sugestię? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale jestem pewna, że
pozytywne nastawienie odgrywa w tym procesie bardzo ważną rolę. Ponadto
udowodniono, że nawet świadome placebo, czyli zwyczajne wmawianie sobie, że
tabletka z cukru ukoi nasz ból, pomaga zniwelować cierpienie. To bardzo
czytelne wyniki. Jak nieograniczoną moc posiadamy, by sobie pomóc?
Generalnie nie mamy wpływu na
to, co się nam przydarza – to fakt. Dlatego wnioskuję, że łatwiej przyjąć
pozytywne nastawienie i oczekiwać tylko tego, co najlepsze. To da nam siłę,
motywację oraz dobre zdrowie i samopoczucie. Negatywne podejście, według badań,
oddziałuje niekorzystnie na nasze zachowania, wpływa na dolegliwości fizyczne i
skutkuje brakiem energii do działania. Nasze nastawienie to swoista filozofia życia, nie pozwólmy, by odbierała
nam to, co najważniejsze, aby iść wytyczoną przez nas drogą.
Pozdrawiam,
Marianna Urbanek
~ Brno, Fot. M. Urbanek
2 komentarze
Też interesuję się psychologią i chyba na takie studia właśnie się wybiorę. Jest to mój główny cel i mam nadzieję, że wszystko się uda i że wszystko pójdzie po mojej myśli. Czy takie studia są łatwe, jeśli wiedza szybko nam przychodzi?
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Trudno mi odpowiedzieć, czy te studia są łatwe, bo to kwestia bardzo relatywna. Na pewno są pasjonujące, a jeżeli coś nas interesuje i wzbudza pozytywne emocje, to łatwiej przyswajamy wiedzę na ten temat :) Studia psychologiczne wymagają pracy indywidualnej i dużo czytania oraz szukania informacji, ale warto podjąć wysiłek. Życzę powodzenia w realizacji celu i pozdrawiam!
Usuń