Obsługiwane przez usługę Blogger.

Choroba afektywna dwubiegunowa

by - stycznia 26, 2019


Ta jednostka chorobowa, zwana również zaburzeniem maniakalno-depresyjnym, jest pasmem epizodów manii (lub hipomanii – jej lżejszej formy) i depresji, w których chory bezustannie zmaga się z odnalezieniem wewnętrznej równowagi oraz odpowiedzi na pytanie, kiedy, tak naprawdę, jest sobą.

Słowo „dwubiegunowa” pojawia się nieprzypadkowo, osoba dotknięta chorobą doświadcza stanów ze skrajnych biegunów nastroju – od bardzo pozytywnego - uczucia mocy i ugruntowanej pewności siebie do bardzo niskiego nastroju, poczucia wszechogarniającej beznadziejności, włącznie z myślami samobójczymi.

W zależności od rodzaju zaburzenia zmiany nastroju pojawiają się częściej lub rzadziej oraz mają różne poziomy nasilenia. Zdarza się, że ogólny stan zmienia się nawet do czterech razy w roku, przeistaczając się w istną sinusoidę wahań nastroju. Chory doświadcza z tego powodu licznych trudności spowodowanych zupełnie innym sposobem postrzegania świata, własnego sprawstwa, samooceny i poziomu energii do działania (o ile można mówić o jakimkolwiek poziomie energii do działania w stanie depresji).

Stan depresji charakteryzuje się bardzo niską samooceną, przygnębieniem, brakiem motywacji i chęci do działania, zmęczeniem, brakiem apetytu i trudnościami z wykonywaniem codziennych czynności. Chory widzi otaczający go świat w czarnych barwach, nie odczuwa radości, nie widzi też nadziei na poprawę, co może prowadzić do podejmowania prób samobójczych. Charakterystyczne jest również wycofanie z kontaktów społecznych, problemy z koncentracją i pamięcią, zaburzenia snu oraz dotkliwe poczucie winy. Faza manii to zupełne przeciwieństwo tego stanu, to okres bardzo dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego. Chory jest pełen energii, pasji, motywacji i pomysłów, do zrealizowania których ma wszystkie potrzebne narzędzia – jest silny, przekonany o swojej własnej wartości (czasem nawet przewartościowując swoje „moce”), skłonny do działania i osiągania celów – wydaje mu się, że może osiągnąć wszystko i po to sięga. To czas zabaw, spotykania się ze znajomymi, łatwego nawiązywania kontaktów towarzyskich, podróżowania, nadużywania alkoholu, czy innych używek oraz karty kredytowej i ogólnej beztroski (czasem skrajnie egoistycznego hedonizmu). Zmiana w zachowaniu jest widoczna gołym okiem, dlatego najbliżsi osoby chorej są świadomi, w której fazie choroby aktualnie się ona znajduje. Stany manii i depresji mogą przechodzić jedne w drugie, bądź być przerywane okresami remisji, w których nie występują objawy chorobowe.

Bardzo często stan niżu emocjonalnego pojawia się po stanie manii, kiedy pacjent uświadamia sobie wszystkie sytuacje, które miały miejsce, co zrobił, osobiste konsekwencje swoich czynów oraz jak to wpłynęło na innych. Pacjenci mówią o poczuciu wstydu w związku z poczynaniami podczas stanu maniakalnego oraz przykrej analizie, której na swój temat dokonują, co tym bardziej podważa samoocenę i wzmacnia poczucie beznadziejności. Z drugiej strony, stan depresji może być postrzegany jako moment wyciszenia i odpoczynku po intensywnym czasie w okresie manii.

Diagnoza zaburzenia maniakalno-depresyjnego nie jest trudna, tak jak wspomniałam, nawet osoby z otoczenia osoby chorej są w stanie zauważyć jego etapy, jednak leczenie może być trudniejsze, a to z powodu zdradliwego charakteru zaburzenia. W czasie depresji, kiedy chory rozumie konieczność leczenia, lecz nie nadaje się do psychoterapii ze względu na trudności związane z obniżonym nastrojem – jest leczony farmakologicznie, w celu wyprowadzenia go ze stanu depresji. Jednak po osiągnięciu stanu równowagi, bądź emocjonalnego wyżu – nie chce już podejmować leczenia. Okres manii - stan wszechmocy i bardzo dobrego samopoczucia jest kuszący i osoba chora nie chce się z niego wyprowadzać, zbyt dobrze pamięta jak to jest widzieć siebie i świat w ciemnych barwach. Niestety, stan manii jest często pozytywnie postrzegany przez osoby dotknięte tym zaburzeniem i staje się powodem, dla którego nie chcą przerywać emocjonalnej sinusoidy. Osoba przewlekle chora, z którą miałam okazję rozmawiać, mówiła nawet o tym, że w stanach depresji czekała na stan manii, bo po dłuższym obcowaniu z chorobą wiedziała, że stan depresji w końcu minie i znów poczuje się „wspaniale”. Naturalnie, nikt nie chciałby wyprowadzać się z nastroju, w którym czuje się świetnie i jest w stanie „góry przenosić”. Dlatego, niektórzy chorują latami, zanim pojawią się u odpowiedniego lekarza, który pomoże im zrozumieć chorobę, jej ryzyko, a także rozpoznawać stany i odpowiednio reagować, zmieniać leki i ich dawki (w konsultacji ze specjalistą) tak, by żyć spokojnie i w równowadze emocjonalnej.

Ważne jest uświadomienie choremu oraz osobom z jego otoczenia, że choroba afektywna dwubiegunowa przyczynia się do dezorganizacja życia na każdej jego płaszczyźnie i przyczyną tego stanu nie jest chory i jego charakter, lecz są to objawy jednostki chorobowej, z którą się zmaga. Wsparcie i zrozumienie bliskich jest kluczowe zarówno w stanach manii, jak i głębokiej depresji, na którą chory, dosłownie, cierpi. Nie da się ukryć, że bodźce zewnętrzne, czyli to, co dzieje się w otoczeniu chorego, zdarzenia losowe, czy sposób zachowania i traktowania go przez innych, istotnie wpływają na zmiany w nastroju i mogą wyzwalać reakcje tendencyjne – prowadzące do przejścia w poszczególne stany. Ponadto, po wyjściu ze stanu przygnębienia pojawia się, wspomniana wcześniej, niechęć do kontynuowania terapii i ważne jest, by w tym momencie wspierać osobę chorą w niepoddawaniu się i uświadamiać ryzyko, z którym wiąże się zaprzestanie działania w kierunku wyleczenia.

Chorzy zwracają również uwagę na uciążliwy brak świadomości, które oblicze choroby jest przejawem ich prawdziwej osobowości, kiedy tak naprawdę są sobą oraz lęk przed odkryciem prawdy podczas leczenia. Czy tak naprawdę są tymi słabymi, niezdolnymi do działania osobami, czy może przebojowymi gwiazdami ze stanu hipomanii? To drugi aspekt, który może powstrzymywać przed szukaniem pomocy i podjęciem leczenia.

Zaburzenie maniakalno-depresyjne jest skomplikowane, jak każde zaburzenie psychiczne. Jednak z doświadczenia wiem, że z pomocą specjalisty oraz dużą dawką samozaparcia i wewnętrznej motywacji do leczenia, można sobie z tym zaburzeniem poradzić i żyć „normalnie”. Normalnym życiem pełnym niespodzianek, nieoczekiwanych zwrotów akcji i wiążącymi się z tym emocjami – tymi codziennymi, ale i skrajnymi, jednak bez wpadania w znane, przykre, destrukcyjne dla poczucia spójności własnej osobowości stany. Terapia pomaga wypracować samoświadomość oraz umiejętność wykrywania sygnałów alarmowych, co pozwala zapobiec „wpadnięciu” w konkretny stan. Wszystko w rękach klienta – w naszych rękach 😊


Pozdrawiam,
Marianna Urbanek

~ Puerto Princesa, Fot. M. Urbanek

You May Also Like

2 komentarze

  1. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dlatego tak ważne jest bay nasze zdrowie psychiczne było jak najlepszej jakości. Od siebie mogę każdemu polecić świetnego psychologa https://psycholog-ms.pl/ i ja również często tam zaglądam.

    OdpowiedzUsuń