Obsługiwane przez usługę Blogger.

Rok 2020

by - grudnia 30, 2020


Nieuchronnie, zawsze o tej samej porze roku, nadszedł czas podsumowań :) Ja również pokusiłam się o drobną analizę doświadczeń, tudzież podsumowanie sukcesów i porażek ostatnich 365 dni i wypełniły mnie PRZEOGROMNA wdzięczność oraz dobro, którymi chciałabym się podzielić z czytelnikami. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że rok 2020 dla wielu osób nie był szczęśliwy - mam na myśli wirusa, który odbierał i nadal odbiera życie, zdrowie oraz pracę - to przykre, często trudne do zaakceptowania okoliczności, a w tym roku wiele osób może się właśnie na nich skupiać 

Jednak, chciałabym zwrócić uwagę na to, jak wiele, mimo wszystko, mamy. My - zdrowi, otoczeni bliskimi, ograniczeni różnymi warunkami, ale zdolni, by stawiać czoła wyzwaniom dnia codziennego. 

W 2020 roku, miałam okazję pracować w Powiatowym Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności i to doświadczenie uświadomiło mi, że wielu aspektów swojego życia nie byłam w stanie zauważyć, a co dopiero docenić. Mam na myśli zdrowie - lepsze, czy gorsze pod względem odporności na przeziębienia, złamania kości, czy trudne do przeżycia emocje - jednak możliwość poruszania się o własnych nogach, zdolność do zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, zdolność porozumiewania się (a raczej artykulacji mowy, bo z tym porozumiewaniem się, to inna bajka :)), czy norma intelektualna to ogromne zasoby, z posiadania których my - zdrowi - często nie zdajemy sobie sprawy. Nie uważam, że to nasz błąd - to naturalne, że kiedy jest dobrze, mamy tendencję do przyjmowania tego stanu za normę, docenia się dopiero to, co się traci. Jednak są wśród nas tacy, którzy marzą o tym, by raz w życiu zobaczyć morze, pójść na spacer na własnych nogach, czy choćby wstać z łóżka...

Praca - kolejny aspekt, który niekoniecznie jest(/był?) współcześnie doceniany. Skupiamy się raczej na stresie, którego przysparza, na porównywaniu wysokości wynagrodzenia i szukania, za wszelką cenę czasem, drogi do sukcesu, którego definicję ukuły media i wielki biznesowy świat. Warto zastanowić się, czy sami tego naprawdę chcemy, bo może nasza praca ma więcej zalet niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić :) Lepiej docenić jej posiadanie, zanim przyjdzie nam się z nią, z róznych powodów, pożegnać.

Nasi bliscy! Bardzo często łapię się na tym, że cieszę się z tego, że mam to szczęście i mogę zadzwonić do Babci, by zapytać jej o radę, wyżalić się, czy zwyczajnie w czymś pomóc. Nie wszyscy możemy cieszyć się towarzystwem całej naszej, ukochanej rodziny, a to nieoceniony kapitał, jeśli potrafimy dbać o relację interpersonalne. Życzę wszystkim dużo miłości i cierpliwości :)

Swoboda poruszania się - chyba dopiero teraz (przynajmniej moje pokolenie i młodsi), zrozumieliśmy jak dobrze (cudownie!) jest swobodnie przechadzać się po ulicach, miastach, wyjeżdżać za granicę zgodnie ze swoimi planami oraz poruszać się po ulicy oddychając pełną piersią...

Chciałabym jeszcze odnieść się do wyrażenia, którego sama użyłam na początku wpisu, a którego w życiu codziennym unikam jak ognia, a więc słynnych "sukcesów i porażek". Jestem przeciwna etykietowaniu w ten sposób, ponieważ każde doświadczenie, które nam się przytrafia, wnosi w nasze życie coś nowego - jest dobre lub złe, chociaż czasami po czasie okazuje się, że źle oceniliśmy na "gorąco" to, co nam się przytrafiło, bo po czasie coś trudnego i bardzo bolesnego jest najlepszym, co mogło nam się przydarzyć. Dlatego jestem zwolennikiem mówienia o doświadczeniach oraz ich efektach krótko- i długoterminowych.

Warto być wdzięcznym za nie wszystkie, ponieważ niektóre, czasami bardzo bolesne, niosą dla nas jakąś naukę. Lubię myśleć, że tak miało być i teraz ode mnie zależy, co "z tym" zrobię.  Daje mi to poczucie sprawstwa. Wpisuje się dobrze w myśl przesłania Victora Frankla, który uważał, że bez względu na okoliczności, to do człowieka pozostaje wybór, jak zdecyduje postąpić w obliczu zaistniałych faktów.

Nie mam w zwyczaju robić noworocznych postanowień, ponieważ uważam, że często są  one podejmowane pochopnie, pod wpływem emocji, albo z powodu poczucia powinności.

Na zmianę czas jest zawsze. Najważniejsza jest nasza osobista gotowość i motywacja.

Tym, którzy pokuszą się o postanowienia noworoczne życzę wytrwałości i strumienia motywacji! A wszystkim dużo uważności, świadomości i wdzięczności w nowym, 2021 roku!

Coś pominęłam??? :)

Jestem przekonana, że każdy z nas, bez wyjątku, może zrobić listę kilkunastu rzeczy z/w 2020 roku, za które jest wdzięczny i bardzo wszystkich do tego zachęcam :)

Pozdrawiam serdecznie,

Marianna Urbanek


~ Bobolin, Fot. M. Urbanek

You May Also Like

0 komentarze